sobota, 1 września 2012

Kubły z Bronx’u


Gdy rok temu przyjechałam do Singapuru jedną z pierwszych rzeczy, na które zwróciłam uwagę była czystość na ulicach.

Tylko coś mi tu do końca nie pasowało, gdy zobaczyłam taki oto obrazek:



Bezdomni? Pomyślałam, widząc kilka kubłów w których się coś tliło. Ale jak to, po co im ogień skoro jest tu tak gorąco?

Nie wyglądało mi to również na kosze na śmieci, po prostu nie pasowało to tutaj do niczego.

Jak się później okazało, przyjechałam akurat w okresie Ghost Festival, czyli święta duchów, w którym to, według chińskich wierzeń, bramy piekła otwierają się na 30 dni i duchy przybywają na ziemię odwiedzając żyjących. Następuje to zawsze siódmego miesiąca, według chińskiego kalendarza.

Jest to święto ruchome tak jak Chiński Nowy Rok, ale w większości przypadków przypada na sierpień.

Aby zaspokoić pragnienia duchów, ludzie palą w specjalnych kubłach sztuczne pieniądze, rzeczy materialne- w większości wykonane z papieru.

Sztuczne pieniądze dla duchów


Przed domami wystawia się również jedzenie i picie, aby duchy nie były głodne.

Te dary zawsze umieszcza się na zewnątrz, żeby duchy nie wchodziły do mieszkań i nie niepokoiły domowników.




Organizowane są również specjalne festiwale zwane Getai, przypominające nasze festyny, gdzie występują różni piosenkarze lub zespoły, a widzowie tańczą, jedzą i śpiewają. Pierwsze rzędy krzeseł są puste; zarezerwowane dla głównych sprawców tego zamieszania- duchów.

Na osiedlach umieszcza się także ołtarze z podarunkami i odbywają się tutaj rytuały palenia darów, w których uczestniczą kapłani i mieszkańcy.


Myślę, że jest to bardzo piękna i unikalna tradycja, która niestety zaczyna powoli zanikać. Na ulicach widać przede wszystkim ludzi starszych lub w średnim wieku, którzy palą dary dla duchów.

Ludzie młodzi nie są raczej zainteresowani podtrzymaniem tradycji, bo kto by się przejmował jakimiś duchami, gdy jest tyle ważniejszych i ciekawszych rzeczy dookoła?

Smutne to, ale jak najbardziej prawdziwe.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz