środa, 7 marca 2012

Praca, praca, praca...

Niestety ostatnio w ogóle nie mam czasu, aby napisać posta.  To samo jest z czasem dla siebie, a to związane jest z moją pracą. Mam wrażenie, że w tygodniu tylko śpię i pracuję... I do tego jeszcze dochodzą nadgodziny i możliwe, że konieczna będzie praca w weekend. 
Mówi się, że Singapurczycy dużo pracują. To związane jest z ich kulturą pracy. Dość niegrzeczne jest jak ktoś po 8 godzinach pracy wychodzi do domu. Tutaj większość zostaje po godzinach, bo tak wypada. Niestety nie idzie to w parze z większą efektywnością lub produktywnością.
W mojej pracy jest na szczęście trochę inaczej, bo pracuję dla klienta europejskiego, gdzie godziny pracy są również czasu polskiego. Oznacza to, że kończę pracę czasami po 1wszej w nocy tutejszego czasu, ale przynajmniej jest to 8 godzin. Tylko teraz nastąpiły duże zmiany w naszej firmie i trzeba trochę dłużej posiedzieć.
Cóż, trzeba to jakoś przetrwać i czekać na lepsze dni. A tymczasem muszę już się do pracy zbierać...


1 komentarz: