wtorek, 17 lipca 2012

Pulau Ubin


Pulau Ubin usytuowana na północny wschód od Singapuru, jest drugą co do wielkości singapurską wyspą (po Sentosie) na morzu.

Co ta nazwa oznacza?

Pulau w malajskim to dosłownie wyspa, a ubin to granit. Po rozszyfrowaniu nazwy można się domyślić, czym zajmowali się osadnicy wyspy. W niektórych miejscach można zauważyć porzucone kamieniołomy granitu. W języku hokkien wyspę nazywa się chioh sua, co oznacza kamienny pagórek.

Legenda

Oczywiście i to miejsce ma swoją legendę powstania, która głosi, że wyspa ta powstała, gdy trzy zwierzęta z Singapuru (żaba, świnia i słoń) rzuciły sobie wyzwanie, kto zdoła dotrzeć do wybrzeży Johor. Zwierzęta, którym się nie powiedzie, mają zamienić się w kamień. Niestety wszystkie trzy napotkały po drodze trudności i nie były w stanie dotrzeć do Johor. Dlatego, słoń i świnia zamieniły się w Pulau Ubin, a żaba stała się Pulau Sekudu, zwaną też wyspą żabią.

Historia

Wyspa ta po raz pierwszy pojawiła się jako szkic na mapie w 1828 roku.

Jak dojechać?

My podróżowaliśmy następująco:

MRT do stacji Tampines zieloną linią
BUS nr 29 od Tampines do końca trasy, czyli Changi Village
Następnie z przystani odpływają taksówki wodne (max 12 pasażerów), płatne 2,50 SGD za kurs
Na wyspie większość porusza się rowerem- my wypożyczyliśmy na miejscu za 7 SGD

Kamieniołomy

Niestety nie mieliśmy tyle czasu, żeby pozwiedzać kamieniołomy, ale mamy w planach nadrobić te zaległości. Kamieniołomy zostały zamknięte w 1970 roku i wtedy większość tubylców opuściła wyspę. Obecnie kamieniołomy są wypełnione wodą i porośnięte bujną roślinnością. Ciekawostką jest iż granit z tej wyspy został min. użyty do budowy drogi łączącej Singapur i pobliskie malezyjskie miasto Johor Bahru.

Ludzka osada

Pierwszą społeczność na wyspie datuje się na rok 1880. Osiedleni tu Malezyjczycy mieszkali w domkach zwanych Kampong, które można zobaczyć po dziś dzień. Były one często nazywane imieniem  osoby, która pierwsza się w nich osiedliła. W 1952 powstała tu szkoła nazwana Bin Kiang, głównie dzięki dotacjom pochodzącym od chińskiego rezydenta. Szkołę zamknięto w 1985, a budynek rozebrano w 2000 roku. Była też jedna prywatna szkoła, znajdująca się w jednym w kampong’ów, która została zamnięta w późnych latach 70tych.

Podsumowanie

Pulau Ubin to nie Singapur i to właśnie największa zaleta tej wyspy. Można tu odpocząć na  łonie natury od szumu i zgiełku miasta. Polecam tym, którzy chcą spędzić miło i inaczej czas niż zakupy w centrach handlowych. Trzeba się nacieszyć Pulau Ubin póki jeszcze można, bo Singapur już ma w planach urbanizację tej pięknej wyspy. A wtedy faunę i florę zniszczą koparki i buldożery, a na jej miejscu powstaną apartamentowce, centra handlowe oraz zapewne podziemne (lub raczej podwodne) metro łączące Pulau Ubin z Singapurem. 



Takimi oto łódkami z "klimatem" można się dostać na wyspę

Wnętrze łódki








Kampong

Oczywiście nie mogło zabraknąć małp


Opuszczony Kampong


Ten makak był wyjątkowo oswojony


Ogromny pająk wielkości dłoni, bleee


Dzioborożec malajski, objęty na tej wyspie specjalnym projektem ekologicznym



Jeden z kamieniołomów zalanych wodą


1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia!!!! muszę tam kiedyś pojechać!!!

    zapraszam do mnie, blog o ręcznie robionej biżuterii
    http://cocorellu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń