W trakcie mojego powrotu z zimnej i wietrznej Polski, podczas dość długiego czekania we Frankfurcie (prawie 6 godzin...) na następny samolot, postanowiłam kupić coś w strefie bezcłowej.
Weszłam do sklepu i po długiej chwili namysłu kupiłam masę cukierków, owocowy likier i kosmetyki. Gdy szłam do kas, miałam do wyboru podejść do wkurzonej i zmęczonej życiem kobieciny lub uśmiechającej się zapraszająco Azjatki. Bez namysłu wybrałam drugą opcję.
― Dzień dobry. Poproszę Boarding Pass oraz paszport. - powiedziała uśmiechając się Azjatka i po chwili dodała:
― O jedzie Pani do Singapuru! Jak miło. Moja mama pochodzi z tamtych terenów a dokładnie z Johor Bahru. Rozumiem, że na wakacje?
Gdy wytłumaczyłam jej, że ja tam mieszkam i pracuję, zapytała to o co większość ludzi mnie pyta:
― I jak podoba się Singapur? Taki bezpieczny i czysty kraj, nie to co tutaj...
Niestety rację przyznać musiałam.
― I planuje Pani tam zostać? Niech Pani tam zostaje jak najdłużej, nic Pani nie straci. Życzę powodzenia, dalszych sukcesów i miłej podróży w takim razie!
Kobieta wiedziała, co mówi...
Po tym tygodniu w Polsce, trochę już tęskniłam za tym uporządkowanym, schludnym i gorącym krajem.
Gdyby nie moja rodzina oddalona o tysiące kilometrów, nic by mnie nie trzymało już w tej naszej Ojczyźnie.
Singapur przywitał mnie niestety burzą z gwałtowną ulewą i piorunami. Chmury były tak nisko, że wierzchołki wieżowców na Raffles Place nikły w obłokach...
Ja czuje sie podobnie za kazdym razem jak wracam do Japonii. Ha, czuje sie tak juz w minute po wejsciu na poklad do samolotu wylatujacego Z Japonii.
OdpowiedzUsuńAle singapurskiej pogody to ci zazrdoszcze, nawet burzy. Byle by tylko bylo cieplo :-)
Czyli rozumiem, że Japonia też schludny i bezpieczny kraj? A ja Tobie zazdroszczę właśnie tej Japonii :) Jak dla nas na razie za droga taka wyprawa i skupiamy się ogólnie na krajach w pobliżu Singapuru. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń